W naszym przewodzie pokarmowym żyje około 1,5 kg bakterii. Dysbioza, czyli zaburzona flora bakteryjna to matka wielu chorób. Drobnoustroje żyjące w naszym przewodzie pokarmowym tworzą złożony system mikroflory, bez której nie jest możliwe prawidłowe funkcjonowanie naszych narządów i tkanek.
Nasi mali sublokatorzy nie tylko ułatwiają trawienie czy wytwarzanie niezbędnych witamin, ale również chronią nasz nabłonek jelit przed inwazją różnych chorobotwórczych drobnoustrojów. Biorą także udział w unieszkodliwianiu toksyn oraz usprawniają prawidłową odpowiedź układu obronnego na poziomie błony śluzowej jelita. Są więc naszą biologiczną ochroną przed rozwojem alergii pokarmowych i nowotworów.
Czy jelita to nasz “drugi mózg”?
Można przypuszczać, że z pewnością. Związki umysłu z naszymi jelitami nie są tylko metaforyczne, nawet jeśli czasem mówimy o motylkach w brzuchu, czy gdy podczas silnego stresu ściska nas w dołku. Mózg i nasze jelita powiązane są bogatą siecią neuronów oraz przestrzenią, którą płynie ogrom związków chemicznych i hormonów nieustannie informujących o tym czy jesteśmy głodni, najedzeni, zestresowany albo czy zjedliśmy jakiegoś chorobotwórczego mikroba. Kanał, którymi płyną te informacje nazywany jest osią mózgowo-jelitową. Dlatego gdy wpadamy w stres – jeden z najbardziej niszczycielskich żywiołów dla naszych jelit – dowiadują się one o tym natychmiast. Nasz jelitowy układ nerwowy to istna autostrada łącząca mózg z każdym odcinkiem naszego przewodu pokarmowego – od przełyku do odbytu, która może funkcjonować zupełnie niezależnie od centralnego układu nerwowego. Liczne hormony, neurony i chemiczne neurotransmitery nie tylko wysyłają do mózgu informacje o aktualnym stanie naszych jelit, ale także pozwalają wpływać naszemu mózgowi na środowisko tam panujące, czy szybkość przesuwana się pokarmu w jelitach. Mikroby, których każdy z nas nosi około 1,5 kg to również hałaśliwy głośnik dla naszego mózgu. Sięgają one dużo dalej niż nasze jelita i pewnie niewielu by podejrzewało, że także oddziałują na… umysł.
Na przykład flora bakteryjna przewodu pokarmowego wpływa na wydzielanie serotoniny nazywanej potocznie “hormonem szczęścia”.